Wizyty patronażowe – Maria Zielińska Indywidualna Praktyka Położnicza
Większość kobiet oczekujących na narodziny swojego pierwszego maluszka – czuje radość, przeplataną chwilami niepokoju i strachu. Oczywiście jest to jak najbardziej naturalne. Największy strach występuje tuż po porodzie, podczas wykonywania pierwszych czynności pielęgnacyjnych. To właśnie w tym okresie pomoc położnej jest nieoceniona! To ona poinstruuje mamę, jak pielęgnować dziecko oraz sprawdzi, czy proces adaptacyjny przebiega prawidłowo!
Wizyty patronażowe – dlaczego są tak ważne?
Pierwsze kilka tygodni po narodzinach maluszka to wyzwanie przede wszystkim dla mamy, która musi poradzić sobie z nową sytuacją – jednocześnie opiekując się noworodkiem i dbając o swój powrót do pełnej sprawności. Wizyty patronażowe, jakie prowadzi między innymi Maria Zielińska Indywidualna Praktyka Położnicza, mają na celu pomoc młodej mamie i sprawdzenie, jak przebiega rozwój noworodka.
Dzięki spotkaniom z położną mamy możliwość skorzystania z jej wieloletniej wiedzy i cennych porad dotyczących prawidłowego przewijania, kąpieli, masażu, pielęgnacji i noszenia maluszka. Nie każdy rodzic ma świadomość, że zła technika noszenia lub nieodpowiednie chwytanie nóżek podczas zmiany pieluszki – może negatywnie wpłynąć na rozwój narządu ruchu.
Pierwsza wizyta odbywa się już w ciągu 48 godzin po opuszczeniu szpitala, a kolejne zazwyczaj w odstępie tygodnia – razem powinno ich być sześć. Przebieg każdej z nich musi zostać udokumentowany w książeczce zdrowia dziecka.
Jak wygląda wizyta patronażowa?
Podczas każdej z sześciu wizyt patronażowych, położna zajmuje się:
pomiarem wagi noworodka,
sprawdzeniem ciemiączka,
oceną i odkażeniem pępka,
obejrzeniem stanu skóry (zwróci uwagę na obecność krostek wskazujących na pieluszkowe zapalenie skóry lub alergię),
sprawdzeniem odruchów, dokonując oceny rozwoju psychomotorycznego.
Oczywiście w ramach odwiedzin położnej, zostanie sprawdzona technika karmienia piersią, sposób przystawiania maluszka, jak i proces gojenia się rany po nacięciu krocza lub cesarskim cięciu u mamy.
