Aavet.

Panowie obydwaj to specjaliści najwyższej klasy. Mój pies mimo różnych chorób dożył 19 lat. Obecnie również mam pieska z adopcji i korzystam z tej przychodni. Jestem pełna podziwu dla zaangażowania w wykonywaniu zawodu weterynarza. Panowie, czapki z głów.

Dzień dobry, chciałem dodać swoja uwagę na temat przychodni AAVET, korzystam z usług tej przychodni od około 8 lat ,wcześniej znajdowała się koło dworca PKS , nigdy nie spotkałem się z nie uprzejmością ani brakiem zainteresowania i fachowej pomocy.Z uwagi na wiek psa jestem dosyć częstym gościem i o rożnych porach jestem przyjmowany przez obu lekarzy. Posiadają kartotekę i są w stanie sprawdzić przebieg leczenie i przepisane leki . Byłem też z innymi zwierzętami : kot, papugi oraz chomik. Moim zdaniem oceniam lekarzy i przychodnie na bardzo dobrze działająca. Dla nie zadowolonych myślę ,że znajdą innych specjalistów.

Miałam bardzo chorego psa miał 7 lat, inni weterynarze stwierdzili, że należy go uśpić. Pan dr Bugaj go wyleczył i jeszcze pies żył 7 lat. Zmarł jak miał 14 lat ( tyle żyją duże psy). Wyleczył też bardzo chorego psa mojej koleżanki gdzie inni lekarze stwierdzili, ze psa należy uśpić. Wszystkie swoje zwierzaki leczę tylko u dr Bugaja.

mój kociak jak ustalił pan doktor jest uczulony na pokarm.udałam sie do innego i co stwierdził?nowotwór !

Mój psiak bardzo kaszlał, dr Wróblewski wpisał w system, że to niewydolność serca. 2 zastrzyki na rozkurcz - było ok. Później się pogorszyło - zastrzyki na serce, tabletki 30 zł -10 tabletek (w aptece 30 tabletek 10 zł) Tabletki nic nie pomagały, z dnia na dzień było tylko gorzej. Ostatnia wizyta - dr Bugaj przyjął, spojrzał do komputera- wpisana niewydolność to po co się wysilać, zmienił leki na "tańsze" i mówi, że do końca życia mam podawać zwierzakowi. Osłuchał go, podobnie jak przez kilka poprzednich wizyt dr Wróblewski. Każda wizyta nie mniej niż 30 zl. W Aavent wyrzuciłam w błoto ok 300 zł. Zdenerwowana i zmartwiona stanem psa, zmieniłam weterynarza. Pierwsze osłuchanie i dr powiedział, że piesek ma bardzo silne skurcze oskrzeli. Ciekawi mnie jak tak zwani "specjaliści" w Aavent tego nie usłyszeli przez ponad miesiąc leczenia? Szkoda, że tak pogorszyli stan płuc, że do dziś piesek nie może dojść do siebie. Pożal się Boże specjaliści, nadają się tylko do przycinania pazurków psom.