Artykuł sponsorowany

Witraże. Czym się różni technika Tiffany’ego od tradycyjnej?

Witraże. Czym się różni technika Tiffany’ego od tradycyjnej?

Tworzenie tradycyjnych witraży jest bardzo trudną i wymagającą sztuką – umieszczanie niewielkich kawałków kolorowego szkła w ołowianych profilach wymaga ogromnej cierpliwości i precyzji. Jednak to właśnie takie witraże zdobią większość zabytkowych świątyń i zachwycają nas kunsztem wykonania. Nowsza metoda – nazywana metodą Tiffany’ego – pozwala na precyzyjne wykonywanie obrazów z kolorowych szkiełek bez tak dużego wysiłku.

Metoda tradycyjna – kulturalne dziedzictwo

Pierwsze witraże wykonywano już w starożytności. Jednak prawdziwy rozkwit ta sztuka przeżywała w średniowieczu. To właśnie wtedy zaczęły powstawać pierwsze witraże, podobne do tych, które teraz znamy. Miejscami, w których umieszczano te misterne szklane obrazy, były zwykle świątynie. Dlatego też witraże przedstawiały często sceny biblijne lub postaci świętych. Pełniły funkcję edukacyjną – osoby przychodzące na msze mogły się z nich dowiedzieć, jak wyglądało życie postaci znanych z Biblii. Wykonywanie takich witraży było bardzo trudne – rzemieślnicy czy, jak nazwalibyśmy ich dzisiaj, artyści nie posiadali precyzyjnych narzędzi ułatwiających pracę. Każdy kawałek szkła trzeba było ręcznie umieścić w ołowianym profilu, a następnie przymocować go we właściwym miejscu całej kompozycji. Chociaż dzisiaj znamy już znacznie łatwiejsze techniki wykonywania witraży, to technika tradycyjna wciąż jest praktykowana ze względu na niezwykły charakter powstających w ten sposób dzieł. Witraże tą techniką wykonują między innymi pracownicy firmy Rodecki Robert. Pracownia witraży.

Nowoczesne witraże – metoda Tiffany'ego                                                                        

Metodą, która pozwala na wykonywanie witraży dużo szybciej i sprawniej, jest tak zwana metoda Tiffany’ego – nazwa pochodzi od nazwiska Amerykanina, który zrewolucjonizował sztukę witrażu. To on stworzył piękne, nowoczesne, opalizujące szkło, które pozwalało na otrzymanie zupełnie niezwykłych efektów. Jednak tym, z czego Tiffany słynie, nie jest jego innowacyjne szkło, a taśma miedziana, która służyła mu za spoiwo do szkła zamiast klasycznych ołowianych profili. Praca z taśmą była znacznie łatwiejsza, dlatego nawet bardzo skomplikowane kompozycje mogły dzięki niej powstawać dość szybko. Witraże wykonane metodą Tiffany’ego mogą być bardziej finezyjne, jednak wciąż istnieje wielu zwolenników klasycznej metody, którzy cenią ją ponad wszystko. Niezależnie od tego, która metoda bardziej nam odpowiada, warto zdecydować się na witraż w swoim domu. To piękna, ponadczasowa dekoracja, która nigdy się nam nie znudzi.

Oceń artykuł (0)
0.0
Komentarze
Dodaj komentarz