Artykuł sponsorowany

Mały młyn, a przemysł młynarski – za i przeciw

Mały młyn, a przemysł młynarski – za i przeciw

W dzisiejszych czasach cała produkcja jest zautomatyzowana i dotyczy to także żywności, w tym wypadku mąki. Małe młyny jeszcze w Polsce istnieją, ale stają się coraz bardziej rzadkością, wypierane przez w pełni zautomatyzowane zakłady przemysłu mączno-zbożowego. Kto korzysta jeszcze z małych młynów i czy produkcja w nich jest w ogóle opłacalna? Skoro istnieją to chyba tak, ale na czym polega różnica między lokalnym młynem, a zakładem młynarskim.

Dlaczego rolnicy cenią sobie małe młyny?

Ceny zboża są wysokie, a rolnicy wolą je trochę przetrzymać, by więcej zarobić, niż szybko sprzedać po niższej cenie. Z drugiej strony piekarze nie kupią mąki drogo, jeśli gdzieś indziej mogą ją dostać znacznie taniej. Co w takim razie sprawia, że małe lokalne młyny wciąż funkcjonują? Przede wszystkim tradycja. Jeśli dziadek jeździł ze zbożem do młyna w sąsiedniej wsi, to i wnuk pojedzie. Zwłaszcza, jeśli nie ma wielkich hektarów pola, które uprawia przemysłowo i zbiera z niego tylko kilka lub kilkanaście ton zboża. Nieduże młyny zwykle są stare, wymagają wymiany zużytych części, zwykle łata się je sposobem chałupniczym. W wielkich zakładach przemysłu młynarsko-zbożowego wszystko jest zautomatyzowane a nowoczesne maszyny nie tylko doskonale mielą zboże, ale i sprawdzają jego jakość, przy wykorzystaniu nowoczesnych sit poliamidowych przesiewają kasze i mąkę, kontrolują też nieustannie jakość finalnego produktu, jego wilgotność, lepkość i inne istotne parametry. Z tym, że taki zakład młynarski nie przyjmie trzech worków pszenicy. Tu zboże przywozi się wielkimi ciężarówkami i jeszcze nie zawsze zostaje przyjęte, bo nie przechodzi restrykcyjnych testów jakości.

Praca młynów na skalę przemysłową

Małe młyny muszą sprostać oczekiwaniom rynku, dlatego zwykle specjalizują się w produkcji mąki o specjalnych właściwościach, na przykład z orkiszu, mąki razowej, ekologicznej. Tak robią zakłady młynarskie w Europie. Odbiorcami mąki są wtedy zarówno sami rolnicy, jak i lokalne piekarnie i cukiernie, którym zależy na dobrej jakości ich produktów. Małe młyny mogą też stanowić atrakcję turystyczną. Produkcja mąki na skalę przemysłową nie pozwala na takie rozdrabnianie się. Duży zakład musi utrzymać park maszynowy, pracowników, kosztowne laboratoria. Muszą zaopatrywać się w nowoczesne tkaniny techniczne, które kupują od dystrybutorów, na przykład firmy Ko-Max i które służą do przesiewania mąki i kasz. W systemy do naciągania sit, gazy mączne, gazy kaszkowe i elementy czyszczące do sit. Ale za to ich odbiorcami są duże piekarnie, które produkują kilka ton pieczywa dziennie a zapotrzebowanie jest wciąż bardzo wysokie. Jak widać, zarówno małe młyny lokalne, jak i zakłady młynarskie są nadal potrzebne i ich istnienie jest uzasadnione.

Opracowanie:
Mogilno, 900-Lecia 51
tel. 604 977 658
Oceń artykuł (0)
0.0
Komentarze
Dodaj komentarz