Artykuł sponsorowany

Niemożliwe? A jednak! Piegi ostatnim krzykiem mody

Niemożliwe? A jednak! Piegi ostatnim krzykiem mody

Jeszcze do niedawna piegi mogły zostać uznane za wadę – szukaliśmy sposobów na ich zniwelowanie lub zamaskowanie. Nierzadko wymagało to od nas daleko posuniętych starań, takich jak chociażby unikanie słońca czy stosowanie specjalnych kremów. Nierzadko też tuszowaliśmy je za pomocą makijażu. Te czasy jednak już przeminęły – i chociaż może się to wydawać szalone, ostatnim krzykiem mody są właśnie piegi.

Skąd wzięła się moda na piegi?

Chociaż większość posiadaczy piegów przez lata uważała, że są one ich wadą, teraz to oni mogą uśmiechać się z zadowoleniem – oto bowiem moda z Instagrama dotarła do Polski, czyniąc piegi szczególnie pożądanymi. Piegusy mogą zatem święcić triumfy, szczycąc się swoją nietuzinkową urodą.

Co ważne, naturalnie piegi są dość rzadkie – występują niemal wyłącznie u osób o jasnej karnacji, rudych lub blond włosach, których nie ma w naszym kraju zbyt wiele. Jak zatem radzimy sobie z piegową modą? To proste – stosując różne sposoby na ich reprodukcję (z ang. freckling, „piegowanie”).

Jednym z najbardziej odważnych jest użycie makijażu permanentnego do narysowania na twarzy niezmywalnych piegów. I choć dla wielu taka decyzja może wydawać się szalona, w praktyce zabiegi tego typu zyskują ostatnio na popularności. Jak w przypadku każdego makijażu permanentnego, sekret leży w jego prawidłowym wykonaniu. Dlatego tak ważne jest wybranie dobrego gabinetu kosmetologicznego, takiego jak ten prowadzony przez Magdalenę Suskę. Tylko w ten sposób uzyskamy pewność, że wszystko pójdzie po naszej myśli, a nasze nowe piegi będą wyglądały naturalnie.

Piegi naturalne i sztuczne

Piegi występujące w przyrodzie to małe i ciemne, najczęściej dość delikatnie widoczne plamki. Występują niemal wyłącznie u osób z jasną karnacją i mogą pojawiać się na całym ciele, ale to piegi na twarzy są ostatnio najbardziej pożądane. Naturalnie występujące związane są z szybszym tempem syntezy melaniny przez melanocyty, która decyduje o kolorze skóry. Piegi najczęściej dziedziczymy, a jest ich tym więcej, im intensywniej skóra wystawiona jest na światło słoneczne aktywujące melanocyty.

Jeśli nie należymy do wąskiej grupy piegusów, mamy do dyspozycji wiele sposobów na przydanie sobie pożądanych plamek – od stosowania prostej henny przez bardziej skomplikowane sztuczki, takie jak nanoszenie ich za pomocą technik stosowanych przy nakładaniu makijażu permanentnego. Każda z nich ma swoje plusy i minusy, ale najważniejsze jest, by wybrać taką, po zastosowaniu której będziemy się czuli ze sobą najlepiej.

Oceń artykuł (0)
0.0
Komentarze
Dodaj komentarz